poniedziałek, 3 stycznia 2011

Ojaciewmorde, czyli reminiscencje Gwiazdki

Sztuka jest tą dziedziną, której człowiek uczy się całe życie. I w sumie tak być powinno.
Na gwiazdkę dostałem książkę. Wiadomo, że rzeźba jest NAJTRUDNIEJSZĄ, NAJPIĘKNIEJSZĄ I NAJWAŻNIEJSZĄ ZE SZTUK (no dobra, architektura też). Dlatego dostałem książkę "1000 genialnych rzeźb" - Joseph Manca, Sarah Costello. Przeglądam ja sobie to dzieło, czytam, podziwiam... A tu łup - błąd. Gdzie tam błąd, to WIELBŁĄD. Bo oto pośród cudów starożytności znajduję to:




Autor nieznany. Posąg Afrodyty(?) Nemi Włochy, ok. 350 p.n.e. Brąz, wysokość 50,5 cm. Luwr, Paryż. Sztuka etruska.

Nic więcej nie znalazłem... I oczywiście to nie błąd autorów:-)

Czy ta półmetrowa postać Afrodyty (a może Diana, skoro w Nemi stała jej prastara świątynia) powstała przypadkiem? Skąd taka forma w czasach, kiedy powstały realistyczne rzeźby Chimery czy Wilczycy Kapitolińskiej? Być może była przedmiotem użytkowym? Ile jeszcze pytań? Czym nas zaskoczą kolejne znaleziska?

Przybyło kolejne marzenie... Bardzo bym chciał obejrzeć tę figurkę na własne oczy :-)

6 komentarzy:

Aga pisze...

No to szukaj tanich lotów do Paryża, wszystko przed nami :-)

Malutka... pisze...

Spełnienia marzenia...
A rzeźba, faktycznie wyjątkowa...

Zbyszek pisze...

@ Aga - Szukam biletów.
@Malutka - Dzięki :-) i wzajemnie!

Mijka pisze...

obejrzyj:)) warto:) mnie się udało.
życzę Ci miłego zwiedzania Luwru:)

Beata pisze...

twarz ma męską, to nie jest kobita :)

Anna pisze...

A ja znalazłam właśnie artykuł o Ombra della Sera - nie bliźniaczym, ale bracie Diany z Nemi - i to gdzie: w miesięczniku wydawanym przez Unicoop Firenze! :-) Pośród miodów i orzeszków...