„ Nie niszcz moich kół, proszę, nie niszcz moich kół”
powiedział Archimedes na chwilę przed śmiercią. Czy patrzył wtedy w oczy
rzymskiego żołdaka przebijającego go mieczem? W zdumieniu? Czy był raczej
skupiony na swojej pracy? Zaskoczony raczej tym, że ktoś mu odważył się
przeszkodzić?
Nie niszcz mojej demokracji, proszę, nie niszcz mojej
demokracji. Czy ktoś tak powie? I kiedy? Czy może przesadzam?
Kiedy Hitler doszedł do władzy wygrywając wybory, przy
całkowitej bierności prezydenta Hildenburga też nikt nie przypuszczał czym skończą się jego
rządy.
Faszyzm nie wybucha sam z siebie. Nie jest narzucany z
zewnątrz. Kiełkuje powoli, przenika do świadomości i sumień. Wydaje się być
rozwiązaniem na wszelkie zło. Szczególnie dla umysłów małych, słabo
wykształconych, dających się łatwo
indoktrynować. Umysły inteligentniejsze
albo znajdują w nim dla siebie miejsce w jego strukturach, albo zostają wyeliminowane
poprzez, w najlepszym wypadku, odseparowane lub
zmarginalizowanie.
Mam uzasadnione wrażenie, że jesteśmy świadkami dochodzenia do władzy faszystów.
Jeden mały człowiek z ewidentnymi, dyktatorskimi
skłonnościami, mający większość w parlamencie i marionetkowego prezydenta.
Zmarginalizowana opozycja, odpowiednio przygotowane i lojalne struktury, zindoktrynowana
część społeczeństwa podburzana przez urzędników kościelnych.To było niepełne sto lat temu.
Wróciło, choć nie na taką
skalę na Węgrzech. Odradza się w Polsce.
4 komentarze:
Mam podobne skojarzenia. Obawiam się bardzo. Co można teraz zrobić?
Trzeba im patrzeć na łapy, drzeć gębę kiedy tylko i gdzie tylko się da. Jednoczyć się z podobnie myślącymi, tłumaczyć, uświadamiać. Tamtych naprawdę nie jest więcej. Jest za to wielu omamionych, zagubionych.
I najważniejsze - nie bać się.
Czasami musimy upaść na dno, bu otrzeźwieć
Hej Beato :)
Miło Cię znów widzieć!
No i tak przy okazji poprosiłbym zapka na Twój blog :>
Prześlij komentarz