czwartek, 14 lipca 2011

Reklama nie kłamie. Czyli ten handel i ten handel.

1. Wpadłem do przychodni na umówioną godzinę. Głodny, zmoknięty i oczywiście z bólem głowy.
- Kto ostatni? - rzuciłem od niechcenia.
- Ja - odpowiedziała starsza pani.
Spojrzałem szybko wokół. Jakieś 10-12 osób, znaczy 2-3 godziny czekania. Głodny jak cholera zszedłem na parter kupić jakąś bułkę.
A tu wzrok przyciąga nowy automat z kawą (postawiony przy starym) z napisem PROMOCJA – WIĘKSZY KUBEK! Co prawda kawę lubię akurat małą ale pić mi się chciało jak diabli. Duży kubek kawy to byłoby to! Wrzuciłem więc grzecznie dwójkę. Wyciągam rzeczywiście większy kubek…
Kubek był większy, tyle tylko, że kawy było w nim chyba mniej, niż zazwyczaj. Reklama nie kłamała. Ale ja już tam kawy nie kupię:-)

2. Lubimy wino. Lubimy tak na co dzień. Dlatego często je kupujemy, szukając okazji cenowo-jakościowych także w sklepach internetowych. Niedawno dostaliśmy link do nowootwartego sklepu internetowego z winem. Ceny rzeczywiście bardzo dobre. Złożyliśmy zamówienie i po drobnych perturbacjach spowodowanych „okresem rozruchu sklepu” zapłaciliśmy za zamówienie przelewem.
Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy przemiła pani z działu obsługi zadzwoniła z taką oto informacją (odebrała Agnieszka):
- Dzień dobry, złożyła pani zamówienie w naszym sklepie.
- Tak - odpowiedziała Agnieszka.
- Chciałabym się tylko upewnić, że ma pani świadomość, że wino białe (marki teraz nie pomnę) jest w butelkach 175 ml? Czy pani to wino wybrała wiedząc o pojemności butelki?
- Ojej, nie zauważyłam, że to małe buteleczki! – krzyknęła Agnieszka.
- Czy w takim razie chciałaby pani zmienić zamówienie? Jeśli tak, to na jakieś inne wino, czy może inne produkt z naszego sklepu?
Dalsza część rozmowy jest tutaj nieważna.
Ten sklep z pewnością będzie miał w nas stałych klientów. O reklamie bezpłatnej, „szeptanej” – znaczy najlepszej – nie wspomnę.

ADRES SKLEPU

2 komentarze:

Pistacjowy Kosmita pisze...

Może kiedyś tam dojdziemy. Światełko w tunelu już jest.

Zbyszek pisze...

Śledząc Twoje przejścia w walce o kiosk, zastanawiam się, czy my się nie cofamy?