- Zdałaaaaaaam!!!
Po pustej i obolałej czaszce odbijało się echem: zdałam, zdałam, zdałam… Coraz ciszej na szczęście. Dłuższą chwilę trwało nim skurczony mózg przełożył „zdałam” na zrozumiałą i przyswojoną informację.
- Uff, czyli nie będzie „do trzech razy sztuka” - wydukałem.
- No wiesz, mógłbyś okazać większy entuzjazm.
- Się entuzjazmuję się i bardzo cieszę naprawdę się – wydukałem, kłamiąc – ale opadło w końcu napięcie uskładane przez kilka ostatnich dni – dodałem tym razem zgodnie z prawdą i zrozumiale.
- Opowiadaj - rzuciłem, by nie musieć brnąć głębiej w temat się entuzjazmowania powtórnym egzaminem maturalnym latorośli.
- Miałam 36% procent, matmę zdało tylko 52% w mojej szkole. Średnia w kraju jest tragiczna a w lubelskich technikach zdało mniej niż 55%. Ale w przyszłym roku, jak skończę policealną, to zdam sobie jeszcze z czegoś maturę i zdaję na polibudę. Zadzwoń później, teraz lecę do Adama, Paaaa…
- Paaa…
Mniej niż 55% zdało… Mimo pękającego łba doszedłem do wniosku, że zbyt mało jest jednak w szkołach katechezy. Bo jeśli szkoła nie jest w stanie nauczyć matematyki przez 12 lat, to może niech naucza chociaż dobrze modlitwy? Może jakieś dodatkowe kilka procent tą maturę sobie wymodli?
Apel Świeckiej szkoły
8 lat temu
7 komentarzy:
ogólnie krajowy wynik jest lichy,ale,czy wszyscy muszą zdać maturę?
niech zdają naprawdę ci,którym zależy.
no i gratulki:)
ciekawe,co będzie za trzy lata...jedną maturę już przeżyłam...
Co jest z tymi procentami? Ten fragment o niskim procentowym krajowym rozumiem, ale tego, że "miałam 36%" to już nie. Ocen się teraz nie stawia tylko procenty? Autentycznie nie chwytam.
Kosmito, widać, że jesteś prawdziwym kosmitą :-) odkąd jest nowa matura, nie ma ocen, tylko procenty. Wystarczy zdobyć 30% punktów, żeby zdać maturę. I tak na przykład na maturze ustnej z języka obcego można zdobyć maksymalnie 20 punktów, a żeby zdać, wystarczy 6, fajnie, prawda?
pozdrowienia z Ziemi :-)
Kiedyś trzeba było zdawać maturę z matematyki i się jakoś zdało ( nawet na 4 ! ), choć się potem szło na studia humanistyczne... no, inne czasy i wszystko jakoś INACZEJ...
Spóźnione gratulacje ! :)
no wychodzą odwieczne teksty, nie lubię matematyki, jestem humanistą. Jakby humaniści nie musieli myśleć logicznie. Mój Konkubent jest fizykiem pracuje na uczelni i pomstuje, że nawet zajęcia wyrównujące nie pomagają
Anonimowemu dziękuję za wyjaśnienia.
Oczywiście, że jestem prawdziwym kosmitą i zupełnie nie rozumiem jak można było w to wątpić choć przez chwilę. Doprawdy!
procenty, czy punkty, czy ceny, ważne jest, że liczy się myślenie i umiejętność czytania ze zrozumieniem.
Prześlij komentarz