Cisza rzecz ważna. Lubię ciszę byle nie za cicho. Bo w taką
ciszę to różne myśli człowiekowi przychodzą do głowy… „A gdy zdejmę kapelusz którejś letniej niedzieli…” tak sobie leci cichutko w
ciszy-nie-ciszy.
Kapelusz zdjąłem już dawno, więc cisza mi nie straszna. Cisza jest nawet fajna byleby coś w niej
grało.
Dobrze, że w wyborach prezydenckich wybieramy jednego, bo
gdyby dwóch, to znów „do tanga trzeba PSLu”.
Gdybym nie oglądał ostatniej debaty, to głosowałbym na pana
Tanajno z Demokracji bezpośredniej. Ale oglądałem, więc jeśli polska demokracja
bezpośrednia tak ma wyglądać, to ja wysiadam.
Głosowałbym na panią Ogórek, ale nie pokazała cycków, więc
też odpada. Pan Kukiz występował chyba na wszystkich wcześniejszych konwencjach
wszystkich wcześniejszych kandydatów. Więc się z nim zgadzam co do jednego - nie
ma na kogo głosować. Ale to nie znaczy, że oddam głos na niego. Prędzej na
sarenkę. Albo na cycki. Że nie kandydują? To sobie dorysuję. Na Dudę? Kuźwa ten
z Solidarności mi wystarczy, Wystarczający burdel robi. A burdel do kwadratu?
Ja dziękuję. Dosyć mam też sukienkowych
łażących mi pod oknem. No i bardzo lubię moją in vitro siostrzenicę i dałbym w
mordę każdemu, kto ją o cokolwiek pomawia.
Z tzw. kato-prawicę mi też nie po drodze. Wystarczy, że
wszystkiemu winni są cykliści. A tych ostatnio w KULowie przybywa. Moim zdaniem
sukienkowi są winni bo są – rozumowanie prostackie? I owszem. Na wybory wystarczy.
A… Winni są jeszcze Żydzi i masoni. Jak spotkam jakiegoś
masona, to mu w pysk tylko jak ja go rozpoznam? Jak oni rozpoznają kto mason,
kto Żyd a kto rdzenny, rodowodowy Polak? Żydowi zresztą w pysk nie dam – jeszcze odda? Wszak on nie
czytał słów o drugi policzku. Wiem, większość rdzennych Polaków też nie, ale co
z tego?
A swoją drogą, tak na serio, czy gdybym miał bloga na
serwerze w np. USA to cisza wyborcza nie obowiązywałaby mnie? Z tego co wiem,
to nie. Bo „krwi i honoru” żaden prokurator ścignąć nie może. Ze mną póki co
byłoby łatwiej. Wszak jestem na miejscu.
Ciężkie czasy dziwne
czasy Panie mój piec zostawić przyszło niewygasły
wdziać wędrowny strój
i kapelusz pełen myśli nieść na głowie uroczyście
ciężkie czasy dziwne
czasy Panie nasz
Moja twarz to
najwierniejsza z twarzy
zrobię Panie wszystko
co rozkażesz
zrobię wszystko co ci
do łba strzeli
wybacz tylko że się
nie pokłonię
głowy przecież nie
mogę odsłonić
bo gdy zdejmę kapelusz
pewnej letniej niedzieli
to wylecą wściekłe
myśli już wtedy na mnie nie licz.
Zespół Pod budą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz